Modlitwę Jezusową można również praktykować, wykonując pokłony. Teoleptos z Filadelfii (+1326) podkreślał: „Niech każdemu pokłonowi towarzyszy duchowe wezwanie do Chrystusa, aby oddać cześć Bogu dusz i ciał skłonnych do ugięcia się, pochylając dusze i ciała przez Panem”[1]. Pokłon jest znanym i praktykowanym elementem duchowości monastycznej. Występuje w literaturze monastycznej, w tym w bardzo znanych Apoftegmatach Ojców Pustyni. To także jeden z gestów wykonywanych podczas liturgii. Ma on swoją symbolikę i znaczenie.
Są różne rodzaje pokłonów. Najbardziej znanymi jest duży (wielki) i mały. Wielki pokłon zaczyna się od wykonania znaku krzyża i wypowiedzenia pierwszej części klasycznego wezwania modlitwy Jezusowej: „Panie Jezu Chryste, Synu Boży”. Następnie pada się na twarz, kładzie się obydwie dłonie na ziemię i dotyka się jej czołem. Będąc w tej pozycji, wypowiada się drugą część wezwania: „Zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”. W trakcie pochylania się ku ziemi nie wypowiada się żadnych słów. Mały pokłon zaczyna się tak samo, to znaczy wykonuje się znak krzyża i wypowiada pierwszą część klasycznej formuły modlitwy Jezusowej. Następnie wykonuje się głęboki skłon i prawą dłonią dotyka się ziemi, wypowiadając drugą część formuły. Podobny sposób wykonania pokłonu praktykuje się na Wschodzie[2]. Špidlik wskazuje, że uklęknięcia i metanie były często stosowane jako monastyczna pokuta. Podaje przykład Teodora Studyty, który nakładał dziesięć pokłonów na tego, kto więcej niż raz wyszedł z kościoła bez uprzedzenia, sto zaś na tego, kto dał posłuch oszczercy[3].
W Liturgii godzin, która jest sprawowana w klasztorach monastycznych, również wykonuje się pokłony. W opactwie tynieckim czyni się to na słowa „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu” podczas recytacji bądź śpiewu psalmów[4]. Nie należy wykonywać żadnych czynności, gdy jest się głęboko pochylonym. Podczas wykonywania tego gestu nie należy również opierać głowy o pulpit, ale trzymać ją zawsze nad nim.
Święty Benedykt w rozdziale Reguły (RB) o czci należnej Bogu podczas modlitwy wskazuje, że wspólna modlitwa powinna być zawsze krótka i czysta, a na znak dany przez przełożonego wszyscy razem powstaną[5]. Jest tu mowa o padnięciu na ziemię. Święty Benedykt odwołuje się w tym miejscu do dzieła Institutiones św. Jana Kasjana. Georg Holzherr OSB tłumaczy, że św. Benedykt komentuje w tym miejscu modlitwy psalmiczne Egipcjan. Po zakończeniu psalmu lub jego fragmentu mnisi wstawali, aby modlić się ze wniesionymi rękami, po czym padali na ziemię, jakby prosząc o miłosierdzie Boże, a następnie wstawali i kontynuowali modlitwę ze wniesionymi rękami. Holzherr dodaje, że już synagoga znała połączenie modlitwy o ściśle określonej formie ze spontaniczną modlitwą indywidualną. Otóż po porannej „Sh’ma” padano twarzą na ziemię. Ta wspólna modlitwa, którą św. Benedykt opisuje jako krótką i czystą, to moment leżenia na ziemi. Po nim wszyscy razem powstaną[6].
W Regule św. Benedykta jest ponadto mowa o modlitwie na kolanach. Bracia, którzy pracują daleko od oratorium lub są w podróży, „odprawią Oficjum Boże w miejscu pracy, zginając kolana przez Panem, pełni bojaźni[7]. Zatem ten gest modlitewny jest wyrazem bojaźni Bożej, uznania niepojętego majestatu Stwórcy, uniżenia się przed Nim. To przejaw ogromnego szacunku i pokory.
Pokłony praktykowano i nadal się to czyni w wielu klasztorach monastycznych. Jean Leclercq OSB wskazuje, że skłony i częste przyklękania, które praktykowano w opactwie w Cluny w czasach Piotra Czcigodnego, były tym samym ćwiczeniem ascetyczno-modlitewnym, które Ojcowie znali pod nazwą metanii. Termin ten spotykano często w średniowiecznych tekstach. Oznaczał tam skłon przed ołtarzem lub pokutę odprawianą na klęczkach. Leclerq zaznacza, że słowo to nie ma tu pierwotnego swego znaczenia, które miało w Nowym Testamencie, ale ma sens pochodny, zawężony, nadany mu w środowisku pierwotnego monastycyzmu[8].
Słowo metania pochodzi od greckiego μετάνοια (metanoia), co może znaczyć „zmiana myśli, żal, skrucha, nawrócenie”[9]. Modlitwa pokłonami to błaganie, wyrażające pokorną prośbę wobec Kogoś większego od człowieka, ale również uwielbienie, oddanie czci Bogu. Warto zwrócić uwagę na wymiar pokutny pokłonu. Współcześnie należałoby bardziej zastanowić się nad pokutą w Kościele. Przez ilu wiernych jest ona tak naprawdę dzisiaj praktykowana? Przecież wezwanie do nawrócenia wiąże się z pokutą. Jedno bez drugiemu jest niemożliwe. Człowiek widząc swój grzech, dostrzega potrzebę zadośćuczynienia za niego, które wyraża poprzez pokutę. Czy pokuta ogranicza się dziś jedynie do sakramentu pokuty i pojednania, jako zadośćuczynienie za popełnione grzechy? Przecież rozgrzeszenie otrzymywane w tym sakramencie nie usuwa wszelkiego nieporządku, jaki wprowadził grzech, a tylko usuwa sam grzech[10].
Katechizm Kościoła Katolickiego uczy nas, że „pokuta wewnętrzna jest radykalną przemianą całego życia, powrotem, nawróceniem się do Boga całym sercem, zerwaniem z grzechem, odwróceniem się od zła z odrazą do popełnionych przez nas złych czynów. Pokuta wewnętrzna zawiera równocześnie pragnienie i postanowienie zmiany życia oraz nadzieję na miłosierdzie Boże i ufność w pomoc Jego łaski. Temu nawróceniu serca towarzyszy zbawienny ból i smutek, który Ojcowie Kościoła nazywali smutkiem duszy i skruchą serca”[11].
Wewnętrzna pokuta chrześcijanina może wyrażać się w bardzo zróżnicowanych formach[12]. Jedną z nich jest modlitwa. Może zatem to być także modlitwa Jezusowa. Nawrócenie zawsze dokonuje się najpierw w sercu. Potem można to wyrazić w zewnętrznych formach. Bez nawrócenia same czyny pokutne, jakiekolwiek by nie były, pozostają bezowocne, a nawet fałszywe. Nawrócenie wewnętrzne skłania do uzewnętrznienia tej postawy przez znaki widzialne, gesty i czyny pokutne[13]. Zatem pokłony mogą być wyrazem wewnętrznego nawrócenia.
Joseph Ratzinger zauważa, że klękanie nie pochodzi z bliżej nieokreślonej kultury, ale z Biblii i biblijnego poznania Boga. Słowo προσκυνεω (proskyneo) pojawia się w Nowym Testamencie 59 razy, z czego 24 w Apokalipsie, księdze niebiańskiej liturgii, która przedstawiona zostaje Kościołowi jako wzór kultu Bożego[14]. Termin ten ma wiele znaczeń. Oznacza oddawanie pokłonu, polegające na głębokim pokłonie, a nawet na padnięciu na twarz i ucałowaniu stopy lub skraju szaty adorowanej osoby, składanie hołdu komuś, kłanianie się z szacunkiem[15]. Bogusław Nadolski wskazuje, że klęczenie jest postawą czci i hołdu. Postawa ta należała do dziedziny prywatnej modlitwy (por. Łk 22,41; Dz 7,59; 9,40; Ef 3,14)[16].
Najgłębszym pokłonem jest padnięcie twarzą na ziemię. Nazywa się to prostracją. Gest ten wykonywany jest przez celebransa w liturgii na cześć Męki Pańskiej w Wielki Piątek. Ratzinger wyjaśnia, że ta postawa wyraża wtedy wewnętrzny wstrząs spowodowany tym, że przez grzech człowieka ludzie są współwinni krzyżowej śmierci Chrystusa. Człowiek upada i uczestniczy we wstrząsie Pana, w Jego zejściu do otchłani niedoli. Nasz upadek jest źródłem wiedzy dla człowieka, na temat tego, że jest istotą upadłą, którą tylko Syn Boży może podnieść. Człowiek upada, jak Chrystus, przed tajemnicą obecności mocy Bożej, świadomy, że krzyż jest prawdziwym krzewem gorejącym, miejscem płomienia Bożej miłości, która płonie, lecz nie niszczy[17]. Prostrację wykonuje również wybrany na diakona, prezbitera czy biskupa przed święceniami oraz zakonnik przed złożeniem wieczystej profesji. Podczas leżenia na ziemi wykonywany jest śpiew Litanii do Wszystkich Świętych. Nadolski wskazuje, że prostracja jest wzmocnioną postawą klęczącą. Istotny jej element kryje się w prosternacji (łac. prosternere – „upaść na ziemię przed kimś”) wyrażającej zachwyt, uwielbienie[18].
Warto wspomnieć o jeszcze jednym rodzaju pokłonu: padnięciu do stóp. Występuje ono w Nowym Testamencie 4 razy: Mk 1,40; 10,17; Mt 17,14; 27,29. W podanych fragmentach w różnych formach użyte jest słowo γονυπετέω (gonypeteo), które jest zazwyczaj tłumaczone jako „upadanie na kolana”, ale możliwy jest również przekład „przypadać do nóg”[19].
Te wszystkie przepisy pokazują, że pokłon jest jednym z ważnych gestów liturgicznych. Możemy go stosować również, jak w przypadku modlitwy Jezusowej, w modlitwie prywatnej. Tradycja wykonywania pokłonów sięga bardzo dawnych czasów. Pismo Święte pokazuje, że był to gest znany i używany. W Biblii wyraża szacunek, gdyż opisywane w niej oddawanie komuś pokłonu lub padanie przed kimś na twarz występuje w momentach oznaczających okazywanie czci. W pokłonach, które wykonujemy praktykując modlitwę Jezusową, zginamy kolano. Czynimy to przed Bogiem, aby uznać, że nie jesteśmy z Nim na równym poziomie. Wyznajemy swoją niższość i uległość wobec Niego. Takie znaczenie tego gestu możemy również znaleźć w Piśmie Świętym[20]. Gest zgięcia kolan ma być zarezerwowany tylko dla Boga[21]
Przed Jezusem upadano na ziemię. Uczynił to trędowaty, który prosił Go: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić[22]; Piotr, gdy złowili mnóstwo ryb[23]. W sposób szyderczy i bluźnierczy czynili to żołnierze pod krzyżem: Potem przyklękali przed Nim i szydzili z Niego, mówiąc: „Witaj, Królu żydowski!”[24]. W kategoriach cudu należy rozpatrywać padnięcie przed Jezusem kohorty i strażników, którzy przyszli Go pojmać w Ogrójcu: A Jezus wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść, wyszedł naprzeciw i rzekł do nich: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Rzekł do nich Jezus: „Ja jestem”. Również i Judasz, który Go wydał, stał między nimi. Skoro więc rzekł do nich: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię[25].
Warto zauważyć, że sam Jezus praktykował modlitwę na kolanach[26]. Jego uczniowie również to czynili: Szczepan przed oprawcami[27], Paweł przed rozstaniem z Efezjanami[28], Piotr przed dokonaniem cudu wskrzeszenia[29]. Paść na kolana to przyjąć właściwą postawę na modlitwie, czyli wyrazić błaganie połączone z uwielbieniem. Nadolski dodaje, że zginać kolana to być posłusznym żyjącemu Bogu, poddać Mu swoją siłę, uznać Jego wielkość[30].
Może się natomiast zdarzyć, że pokłon jest składany przed niewłaściwym obiektem czci. Drugie przykazanie Dekalogu tego zabrania: Nie będziesz oddawał im pokłonu [cudzym bogom] i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym[31]. Izrael nie był zawsze wierny Jahwe i odwracał się od Niego. Autor 2 Księgi Królewskiej tak o tym pisze: Odrzucili wszystkie polecenia Pana, Boga swego, i ulali sobie posągi – dwa cielce. Zrobili sobie aszerę i oddawali pokłon całemu wojsku niebieskiemu, i służyli Baalowi[32]. O tym, który sam sobie czyni bożka, któremu oddaje pokłon, prorok Izajasz pisze: Z tego zaś, co zostanie, czyni swego boga, bożyszcze swoje, któremu oddaje pokłon i pada na twarz, i modli się, mówiąc: „Ratuj mnie, boś ty bogiem moim!”. [Tacy] nie mają świadomości ani zrozumienia, gdyż [mgłą] przesłonięte są ich oczy, tak iż nie widzą, i serca ich, tak iż nie rozumieją. Taki się nie zastanawia; nie ma wiedzy ani zrozumienia[33].
Majestatowi Boga jednak nic nie może się równać, dlatego w Piśmie znajdujemy zapowiedź, że wszyscy oddadzą Mu pokłon. W jednym z psalmów królewskich autor natchniony pisze: Nieprzyjaciele będą mu się kłaniać, a jego przeciwnicy pył będą lizali. I oddadzą mu pokłon wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły[34]. W modlitwie Jezusowej zwracamy się do Jezusa, wypowiadamy Jego Imię. Czynimy to dlatego, że nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni[35].Ojciec, jak pisze św. Paweł, nad wszystko wywyższył Jezusa i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca[36].
Powyższe fragmenty biblijne wskazują na obecność pokłonów już od starożytności. Obrazują stosunek człowieka do Boga oraz wyrażają wewnętrzną postawę. Podkreślają potrzebę uwielbienia Boga, oddania Jemu czci i hołdu. Są ponadto wyrazem prośby o miłosierdzie. Wymiar ten jest uwypuklony zwłaszcza w modlitwie Jezusowej. Słowa zmiłuj się nade mną są prośbą o miłosierdzie. Poprzez te słowa człowiek uznaje swoją grzeszność, słabość oraz to, że potrzebuje wyzwolenia, a przede wszystkim potrzebuje miłości.
Modlitwa Jezusowa oraz praktyka pokłonów pozwalają wejść w głębię miłosierdzia i przebaczenia. Prowadzi to do zrozumienia, że my pierwsi zostaliśmy przez Boga umiłowani i otrzymaliśmy przebaczenie. Pokłony mogą nam pomóc w nawracaniu się, w walce z naszymi słabościami, grzechami. Dzięki nim będziemy mogli bardziej uświadomić sobie miłość Boga do nas.
Warto zapytać, czy dzisiaj należy podejmować modlitwę pokłonami, na kolanach? Jean-Yves Leloup twierdzi, że pokłony, w które wkłada się całą swoją miłość i szacunek, zbliżają Boga i umożliwiają więcej pokory niż godziny skupienia w siedzącej postawie kwiatu lotosu. Natomiast jedno przyklęknięcie wykonane z miłości może nauczyć więcej niż niejedna cała księga[37]. Z kolei Ratzinger, który w umiejętny sposób wskazuje na duże znaczenie tej formy modlitwy chrześcijańskiej, przekonuje: „Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone”[38]. Może więc wykonując pokłony wypowiadając zarazem słowa modlitwy Jezusowej odnajdziemy sens tego gestu w modlitwie chrześcijańskiej. Jednym z miejsc, gdzie w Polsce można nauczyć się tej praktyki jest Opactwo Benedyktynów w Tyńcu. Podczas rekolekcji Oddychać Imieniem. Modlitwa Jezusowa jest możliwość nauczenia się tej praktyki. To jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie przywraca się zapomnianą tradycję modlitwy pokłonami. Jest to okazja, aby lepiej poznać nie tylko duchowość monastyczną, ale przede wszystkim chrześcijańską.
Tekst przygotował: o. Brunon Koniecko OSB
[1] T. Špidlik, Modlitwa według tradycji chrześcijańskiego Wschodu. Przewodnik systematyczny, tłum. L. Rodziewicz, Kraków 2006, s. 105.
[2] Zob. tamże.
[3] Zob. tamże.
[4] Wynika to z zasady opisanej przez św. Benedykta: „Gdy tylko kantor zacznie Chwała Ojcu, niech zaraz wszyscy wstaną z ławek, by okazać cześć i szacunek Trójcy Świętej” (RB 9,7).
[5] RB 20,5.
[6] Zob. G. Holzherr, Reguła benedyktyńska w życiu chrześcijańskim, tłum. W. Szlenzak OSB, Tyniec 1988, s. 131.
[7] RB 50,3.
[8] Por. J. Leclercq, Miłość nauki a pragnienie Boga, tłum. M. Borkowska, Kraków 1997, s. 125.
[9] Zob. μετάνοια [w:] Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, oprac. R. Popowski, Warszawa 1995, s. 391.
[10] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego (dalej KKK), 1459, Poznań–Warszawa 1993.
[11] KKK 1431.
[12] Zob. KKK 1434.
[13] Zob. KKK 1430
[14] Por. J. Ratzinger, Duch liturgii, tłum. E. Pieciul, Poznań 2002, s. 165.
[15] Zob. προσκυνέω [w:] Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, oprac. R. Popowski, Warszawa 1995, s. 532.
[16] Zob. Postawy w liturgii [w:] Leksykon liturgii, oprac. B. Nadolski, Poznań 2006, s. 1212.
[17] Por. J. Ratzinger, Duch liturgii, tłum. E. Pieciul, Poznań 2002, s. 167.
[18] Zob. Postawy w liturgii, [w:] Leksykon liturgii, oprac. B. Nadolski, Poznań 2006, s. 1212.
[19] Zob. γονυπετέω [w:] Wielki słownik grecko-polski Nowego Testamentu, oprac. R. Popowski, Warszawa 1995, s. 114.
[20] Zob. np. Ezd 9,1–6nn, Dn 6,11, Hi 1,20–21.
[21] Por. Iz 45,23.
[22] Mt 8,2.
[23] Zob. Łk 5,8.
[24] Mt 27,29.
[25] J 18,4–6.
[26] Zob. Łk 22,41.
[27] Zob. Dz 7,60.
[28] Zob. Dz 20,36.
[29] Zob. Dz 9,40.
[30] Zob. Postawy w liturgii, [w:] Leksykon liturgii, oprac. B. Nadolski, Poznań 2006, s. 1212.
[31] Wj 20,5.
[32] 2 Krl 17,16.
[33] Iz 44,17–19.
[34] Ps 72,9.11.
[35] Dz 4,12.
[36] Flp 2,9–11.
[37] Zob. Por. J.-Y. Leloup, Słowa z góry Athos. Duchowość mnichów z góry Athos, tłum. W. Szlenzak, Kraków 2011, s. 95.
[38] J. Ratzinger, Duch liturgii, tłum. E. Pieciul, Poznań 2002, s. 172.