Modlitwa Jezusowa

Przyzywanie imienia Jezus nie jest ścieżką na skróty

Mnich Kościoła Wschodniego stwierdza, że praktykowanie modlitwy Jezusowej ma pozwolić nam, przy pomocy ascezy, postępować zgodnie z wolą Bożą. To sprawi, że nie będziemy błądzić.

Mnich Kościoła Wschodniego powiedział: „Imię Jezus staje się ogniskiem życia, źródłem życia; powoli Imię to przenika wszędzie i uświęca wszystko. Nie można jednak sądzić, że przyzywanie Imienia jest jakąś ścieżką na skróty, który zwalniałaby od ascetycznego wysiłku i konieczności oczyszczenia. Imię Jezus jest samo w sobie narzędziem ascezy, swego rodzaju filtrem, przez który powinniśmy przepuszczać rodzące się w nas myśli, słowa i czyny, aby stały się zgodne z wolą Bożą, którą Imię to symbolizuje. Gdy imię to jednoczy się z nasza duszą, powoduje, że umiera nasze fałszywe ja, że zamiera w nas egoizm, który jest źródłem wszelkiego grzechu” (Modlitwa Jezusowa. Jej początek, rozwój i praktyka w tradycji bizantyńsko-słowiańskiej, s. 125).

W wypowiedzi tej znajdujemy ważną naukę dotyczącą praktykowania modlitwy Jezusowej, jak również ogólnego podejścia do modlitwy chrześcijańskiej. Słowa wyrażają przestrogę, aby nie traktować modlitwy jako czegoś magicznego. Mnich Kościoła Wschodniego wskazuje, że można mniemać, że samo wzywanie imienia Jezusa wystarczy za wszystko: za nasze nierozwiązane problemy, trudności, słabości, grzechy, niepokoje. Uczy on, że oprócz samej modlitwy, należy podjąć wysiłek ascetyczny i nawracać się, czyli podejmować przemianę swojego zachowania, swoich myśli i postaw. Tylko wtedy może nastąpić coś innego, nowego i lepszego w naszym życiu.

Mnich Kościoła Wschodniego chce, abyśmy porzucili mniemanie, że nie jest konieczna praca nad sobą. Wysiłek doskonalenia siebie i zdobywania dojrzałości osobowej i duchowej jest wymogiem, który nie powinniśmy zaniedbywać. Asceza chrześcijańska ma być połączona z praktyką modlitwy. Ta pierwsza to nasz trud, wysiłek w sferze duchowej, aby poprawiać się w różnych obszarach swojego życia. W sakramencie pokuty i pojednania deklarujemy zamiar tej poprawy. Nie chodzi o obietnicę czy przysięgę, że już nigdy nie popełnimy żadnego grzechu. Chodzi o obranie właściwego kierunku działania. Dotyczy on poznawania coraz lepszego własnej natury, samego siebie, aby wykorzystując dary i talenty, które mamy od Boga, podjąć pracę nad sobą i służyć innym ludziom. To także wysiłek poznania swoich wad, braków, grzechów i pragnienie, aby dokonała się choć niewielka poprawa.

Mnich Kościoła Wschodniego stwierdza, że praktykowanie modlitwy Jezusowej ma pozwolić nam, przy pomocy ascezy, postępować zgodnie z wolą Bożą. To sprawi, że nie będziemy błądzić. Będziemy wtedy coraz bliżej Pana, którego wzywamy. Wysiłek uzgodnienia swojej woli z wolą Boga jest zadaniem, które może wydawać się bardzo trudne, ale w pierwszej kolejności, należy wypełniać to, do czego każdy jest wezwany poprzez dziesięć przykazań Bożych czy swoje życiowe powołanie – małżeńskie, zakonne czy kapłańskie. Życie zgodne z przykazaniami i wierne wypełnianie obowiązków swojego stanu jest podstawowym wymiarem życia chrześcijańskiego i zarazem pełnienia woli Bożej.

W tym wszystkim będzie nam przeszkadzało nasze ego, które jest naszym fałszywym ja. Nasze ego nie jest prawdą o nas. Ono ma tendencję do dominacji, do stawienia na swoim, do zaspokajania tylko swoich potrzeb. Nie toleruje ustępstw na rzecz drugich, chyba, że ma w tym swój interes. Ego jest samolubne i pragnie wszystkiego dla siebie. Modlitwa Jezusowa uwalnia człowieka od niewoli jego ego. Wskazuje bowiem, że Jezus jest prawdą naszego życia, że w Nim odnajdziemy nasz sens i cel. Praktyka modlitwy Jezusowej sprawia, że podejmując trud przemiany i współpracy z łaską Bożą, człowiek zaczyna widzieć swój prawdziwy stan i zaczyna na wszystko patrzeć z perspektywy Bożej, a nie z własnego położenia. Dążenie do zaspokajania własnego ego, jest zdaniem Mnicha Kościoła Wschodniego, źródłem wszelkiego grzechu. Zwrócenie się do Jezusa sprawia, że umiera nasz egoizm i jest możliwa przemiana. Będzie ona skutkowała wolnością, miłością, cierpliwością i wzrastaniem w cnotach. Nie jest to jednak droga na skróty, ale stały wysiłek wytrwałego wzywania imienia Jezusa, połączony z pracą ascetyczną i pokonywaniem własnego ego.


Brunon Koniecko OSB – benedyktyn tyniecki. Do opactwa wstąpił w 2010 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 2018 r. Jest absolwentem administracji oraz teologii. W opactwie tynieckim był m.in. przeorem, podprzeorem i wychowawcą. Autor książek: Medytować to…Nie żartujcie sobie z Bóstwa!Modlitwa Jezusowa. Przewodnik po rekolekcjach Oddychać ImieniemDroga Filokalii. 50-dniowe ćwiczenie duchowe



Jeśli chcesz otrzymywać bezpłatne powiadomienia o wszystkich tekstach, które w danym tygodniu pojawiły się na portalu modlitwajezusowa.com.pl, to zapisz się na otrzymywanie wiadomości. Jak będzie działać system powiadomień o nowych wpisach na portalu modlitwajezusowa.com.pl? Raz w tygodniu, w niedzielę o 18:00, otrzymasz wiadomość z listą najnowszych artykułów, które ukazały się na portalu modlitwajezusowa.com.pl.

Close Search Window
Zamknij