Filokalia

Czuwanie podczas modlitwy

Aspekt czuwania jest bardzo istotny podczas modlitwy chrześcijańskiej. Nie da się jej praktykować bez postawy czujności. Bez skupienia trudno trwać na modlitwie. Ono podtrzymuje naszą uwagę, umożliwia trwanie. Czujność pozwala nam być obecnym w spotkaniu.

Nie da się praktykować modlitwy bez czujności. Czuwanie jest ważnym jej aspektem. Modlitwa zaś jest spotkaniem – Boga i człowieka. Nie wiemy jak ono się potoczy, co na nim się wydarzy. Zobaczmy, że kiedy spotykamy się z innymi ludźmi, to trudność pojawia się zwłaszcza wtedy, gdy spotykamy się z kimś, kogo dobrze znamy, o kim możemy wiele powiedzieć. Trudność, o której mowa, wynika z tego, że znając innych, jesteśmy trochę zamknięci na to, co może się wydarzyć. Nasze przekonanie o innej osobie musi jednak być schowane, aby można było być otwartym na wydarzenie. Czy naprawdę wiemy wszystko o osobie, którą wydaje nam się, że dobrze znamy? Czy w pełni znamy jej sposób myślenia, reagowania? Trwając na rozmowie z bliźnim, nie można z góry zakładać, co nam on powie, jak zareaguje. To byłoby zamknięcie się na wydarzenie, na to, co druga osoba pragnie nam przekazać. To byłoby zamknięcie się na moment zaskoczenia. Rozproszenie, brak uwagi powoduje, że możemy coś utracić, coś, co mogłoby nas zadziwić, dać do myślenia, zainspirować, kazać spojrzeć inaczej. Brak skupienia nie pozwala nam w pełni przeżyć spotkania z drugą osobą.

W spotkaniu z Bogiem mamy być całkowicie otwarci. Nie należy niczego zakładać, przewidywać, prognozować. Nasze mniemanie o Nim mamy w pewien sposób zawiesić, aby nie dać się zwieść, a jednocześnie, aby dążyć do większego Jego poznania. Nasze przekonanie o Bogu i nasz obraz Jego musimy cały czas oczyszczać, aby Go nie zamykać w ciasnych ludzkich schematach myślenia i pojęciach. On jest o wiele większy niż nasze wyobrażenie o Nim i nasza Jego znajomość. Czuwanie ma nam pomóc w poznawaniu Go coraz bardziej. Ono ma nas uwrażliwić na moment spotkania.

Aspekt czuwania jest bardzo istotny podczas modlitwy chrześcijańskiej. Nie da się jej praktykować bez postawy czujności. Bez skupienia trudno trwać na modlitwie. Ono podtrzymuje naszą uwagę, umożliwia trwanie. Czujność pozwala nam być obecnym w spotkaniu. Dzięki niej jesteśmy obecni tu i teraz. Czujność sprawia, że umysł będzie skupiony na przeżywanym spotkaniu, a nie na czymś innym. Dzięki niej pojawiające się rozproszenia mogą zostać pokonane. Czujność sprawia, że Ja zwraca się w stronę Ty, że Ja jest świadome tego, co się dokonuje. Widzi drugiego, widzi osobę.

Pomocą w praktykowaniu czujności podczas modlitwy chrześcijańskiej jest postawa młodego Samuela. Otrzymał on łaskę wyjątkowego spotkania z Panem, a On nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię(1 Sm 3,19). Gdy dorastał, to Pan był z Nim i nadal mu się objawiał. Dzięki temu Samuel był prorokiem Pańskim. Przyjmijmy zatem jego postawę. Oczywiście nie po to, by zostać prorokiem, ale aby być czujnym. Czuwajmy, aby nie pozwolić żadnemu wypowiadanemu przez nas słowu „upaść na ziemię”. Słowa mają wybrzmieć, niech inni mają szansę je usłyszeć.

Bezrefleksyjne powtarzanie określonych słów w czasie modlitwy, może nas uśpić. Nie jest łatwe bycie uważnym. Jednak św. Paweł zachęca nas: Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi!(1 Tes 5,6) Wprawdzie te słowa Apostoł Narodów mówi w kontekście dnia Pańskiego, który przyjdzie tak, jak złodziej w nocy (1 Tes 5,2), ale można je również odnieść do modlitwy. Jest ona doskonałą okazją do praktykowania czujności, do świadomego trwania w rzeczywistości, do trzeźwego przeżywania teraz. Mamy przecież czuwać we wszystkim (2 Tm 4,5), a więc również podczas modlitwy. Nie jest ona jakimś specjalnym czasem, ekskluzywnym momentem. To kolejny etap w ciągu dnia, równie ważny jak pozostałe. Podczas modlitwy mamy być tak samo obecni, jak w czasie pozostałych chwil dnia, jak w czasie innych spotkań. Nie może być to okres zawieszenia, przejścia w inny wymiar, wyizolowania. Ma to być normalny czas, ale przeżywany ze świadomością tego, z Kim się spotykamy i do Kogo się zwracamy.

Co zaś stanie się, jeżeli nie będziemy czuwać? Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej i nie poznasz, o której godzinie przyjdę do ciebie (Ap 3,3). To czuwanie eschatologiczne, o którym pisze św. Jan, dotyczy całej postawy człowieka, bez względu na to, co robimy w danej chwili i czym się zajmujemy. Dobry gospodarz powinien stać na straży domu, w którym mieszka. Jego zadaniem jest ochrona rodziny przed różnymi niebezpieczeństwami. Czuwanie powinno być tym bardziej ochotne, jeżeli się modlimy. Święty Paweł zaleca: Trwajcie gorliwie na modlitwie, czuwając na niej wśród dziękczynienia (Kol 4,2). Apostoł Narodów nie mówi tutaj tylko o jakimś czuwaniu, o byciu przytomnym – mówi, żeby trwać gorliwie. Zatem ma na myśli postawę aktywną, pełną świadomego bycia w rzeczywistości i zapału Ducha Świętego. Jeżeli prawdziwie czuwamy, to mamy świadomość tego, co się wokół nas dzieje. Widzimy to, co jest przed nami, to, co jest obok nas. Potrafimy wtedy dostrzec wiele rzeczy. Niewiele fenomenów nam wtedy umknie.

Chrześcijanin jest osobą, która wyczekuje Pana. Czeka na swego Zbawcę i Króla. Pragnie spotkać się w Nim w Komunii świętej, w drugim człowieku. Problem polega jednak na tym, że nie wiemy, kiedy przyjdzie Pan. Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu (Mt 24,43). Skoro nie znamy momentu przyjścia Pana, to postawę, jaką powinniśmy przyjąć, jest czuwanie. Jest to zarazem jakieś tajemnicze trwanie. To ufne patrzenie przed siebie z nadzieją, że nastąpi spotkanie. Całe życie chrześcijanina powinno być ukierunkowane na spotkanie z Panem, na zjednoczenie z Nim. Ten zapowiedziany, choć nieokreślony moment skłania wierzącego do zdeterminowanej i jednoznacznej postawy. On nie może przejść wobec tego wezwania obojętnie. On wie, że czas jest krótki (1 Kor 7,29). On wie, że jego życie dobiegnie końca. Nieznajomość daty tego wydarzenia powoduje, że jedyną logiczną postawą jest czuwanie. W przeciwnym wypadku godzimy się, że Pan nas zastanie nieprzygotowanych.

Zatem:

Niech będę przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy bądźcie podobni do ludzi, oczekujących swego Pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie (Łk 12, 35–40).


Brunon Koniecko OSB – benedyktyn tyniecki. Do opactwa wstąpił w 2010 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 2018 r. Jest absolwentem administracji oraz teologii. W opactwie tynieckim był m.in. przeorem, podprzeorem i wychowawcą. Autor książek: Medytować to…Nie żartujcie sobie z Bóstwa!Modlitwa Jezusowa. Przewodnik po rekolekcjach Oddychać ImieniemDroga Filokalii. 50-dniowe ćwiczenie duchowe


Opracowanie graficzne: Mikołaj Jastrzębski OSB



Jeśli chcesz otrzymywać bezpłatne powiadomienia o wszystkich tekstach, które w danym tygodniu pojawiły się na portalu modlitwajezusowa.com.pl, to zapisz się na otrzymywanie wiadomości. Jak będzie działać system powiadomień o nowych wpisach na portalu modlitwajezusowa.com.pl? Raz w tygodniu, w niedzielę o 18:00, otrzymasz wiadomość z listą najnowszych artykułów, które ukazały się na portalu modlitwajezusowa.com.pl.

Close Search Window
Zamknij